NASZE WIELKIE RUSTYKALNE WESELE
2.10.18W zeszłą niedzielę, tj. 23 września, minął rok od naszego ślubu, a ja wciąż mam wrażenie jakby to było wczoraj. Nadal jestem podekscytowana organizacją, przebiegiem ceremonii i wesela, wspaniałą zabawą oraz własnoręcznie tworzonymi dekoracjami.
To chyba odpowiedni moment, by zebrać wszystkie myśli i przelać je tutaj. Nastał czas na ślubne podsumowanie. Mam nadzieję, że stworzone tutoriale (zbiór ręcznie przygotowanych przeze mnie dekoracji) oraz moje porady, pomogą w przygotowaniach do ślubu i wesela innym parom.
____________________________________________________________
28 września 2016 r. tuż po obronie pracy magisterskiej wybrałam się z moim ukochanym (wówczas jeszcze chłopakiem) na kawę, ciacho i spacer. Nie spodziewałam się tylu emocji w jednym dniu, ale zdradzę Wam, że nawet w moich marzeniach oświadczyny nie były aż tak piękne. Do dziś, gdy o tym myślę, mam dreszcze i motylki w brzuchu.
Daliśmy sobie i bliskim kilka dni na ochłonięcie, by po tygodniu zacząć wielkie planowanie. Oboje pragnęliśmy ślubu kościelnego, wspaniałego wiejskiego wesela i nie więcej niż roku narzeczeństwa. Kocham jesień, więc bez zastanowienia wybraliśmy wrzesień.
Znaleźliśmy kapelę (ja bardzo chciałam zespół na weselu i poprawinach oraz kamerę, narzeczony zaś nie chciał filmowania i stawiał na DJ. Kompromisowo pozostało przy kapeli i skromnym filmiku na własnym go pro - siła jest kobietą!), ustaliliśmy termin i szczegóły ślubu z księdzem, załatwiliśmy biurokrację w urzędzie, a w między czasie tworzyłam wszelkie dekoracje. Wiedziałam, że nie chcę księżniczkowego wesela, a prawdziwą biesiadną zabawę na sali (zwłaszcza, że moja mama znała bardzo dobrze kucharki). Jako miłośniczka rękodzieła i stylu rustykalnego nie mogłam pozwolić na inny motyw i zamawiane dodatki. Postanowiłam wszystko stworzyć samodzielnie (potrzebowałam jedynie osoby, która wypożyczy materiały i przystroi krzesła - tego nie byłabym w stanie zrobić).
____________________________________________________________
____________________________________________________________
28 września 2016 r. tuż po obronie pracy magisterskiej wybrałam się z moim ukochanym (wówczas jeszcze chłopakiem) na kawę, ciacho i spacer. Nie spodziewałam się tylu emocji w jednym dniu, ale zdradzę Wam, że nawet w moich marzeniach oświadczyny nie były aż tak piękne. Do dziś, gdy o tym myślę, mam dreszcze i motylki w brzuchu.
Daliśmy sobie i bliskim kilka dni na ochłonięcie, by po tygodniu zacząć wielkie planowanie. Oboje pragnęliśmy ślubu kościelnego, wspaniałego wiejskiego wesela i nie więcej niż roku narzeczeństwa. Kocham jesień, więc bez zastanowienia wybraliśmy wrzesień.
Znaleźliśmy kapelę (ja bardzo chciałam zespół na weselu i poprawinach oraz kamerę, narzeczony zaś nie chciał filmowania i stawiał na DJ. Kompromisowo pozostało przy kapeli i skromnym filmiku na własnym go pro - siła jest kobietą!), ustaliliśmy termin i szczegóły ślubu z księdzem, załatwiliśmy biurokrację w urzędzie, a w między czasie tworzyłam wszelkie dekoracje. Wiedziałam, że nie chcę księżniczkowego wesela, a prawdziwą biesiadną zabawę na sali (zwłaszcza, że moja mama znała bardzo dobrze kucharki). Jako miłośniczka rękodzieła i stylu rustykalnego nie mogłam pozwolić na inny motyw i zamawiane dodatki. Postanowiłam wszystko stworzyć samodzielnie (potrzebowałam jedynie osoby, która wypożyczy materiały i przystroi krzesła - tego nie byłabym w stanie zrobić).
____________________________________________________________
ZAPROSZENIA
Lista gości była długa, więc zaproszeń musiało być sporo. To zdecydowanie mój największy, najdłuższy i najbardziej czasochłonny projekt, z którego również jestem najbardziej dumna. Zamówiłam papier ekologiczny, pobrałam darmową grafikę, odpowiednio ją przerobiłam, przycięłam karty, dodałam sznurek, koronkę i powtórzyłam tę czynność ok. 80 razy...
ZAWIADOMIENIA
W takim samym stylu stworzyłam zawiadomienia, które wręczyliśmy sąsiadom i znajomym. Zaproszenia zawierały aż trzy karty, tu zdecydowaliśmy się na jedną z krótką informacją.
WINIETKI
Drewniane winietki były dla mnie numerem 1! Drewno, papier ekologiczny i żywe kwiaty to moje ukochane połączenie. Mój kochany tato przygotował gałęzie, a ja sama cięłam je na małe kawałki za pomocą wyrzynarki, która właśnie wtedy stała się moim ulubionym narzędziem.
SKRZYNKA NA OBRĄCZKI
Skrzynka na obrączki była moim pierwszym ślubnym tutorialem. Kupiłam pudełko, tekturowe dodatki oraz jutę. Przykleiłam dodatki i pomalowałam skrzynkę na biało. Na dole możecie zobaczyć nasz amatorski filmik, na którym widać moich kochanych bratanków ciotecznych niosących pudełeczko.
KIELISZKI ŚLUBNE
Teoretycznie nie musiałam kupować i zdobić kieliszków, gdyż były one na sali, ale bardzo chciałam, by wpisywały się w motyw przewodni naszego ślubu i wesela. Na potrzeby wpisu przygotowałam je aż w trzech odsłonach, ale ostatecznie podczas wesela towarzyszyły nam te środkowe.
ZAWIESZKI NA ALKOHOL
Zwykłe papierowe podkładki z KIKa, wydrukowane hasła i kawałek sznurka - najprostsze połączenia bywają najlepsze. Nic trudnego, efekt zadowalający i buteleczki były piękniejsze.
WIEJSKI STÓŁ
Tu ogromne oklaski należą się mojemu tacie i kuzynowi, którzy samodzielnie postanowili stworzyć wiejski stół. Efekt końcowy nie tylko mnie zaskoczył, ale i wzruszył. Wędliny, nalewki, ogórki kiszone, chleb, a nawet i smalec - wszystko samodzielnie stworzone przez nasze rodziny. Jak tu ich nie kochać?
SKRZYNKI NA PREZENTY
Nie pisaliśmy na zaproszeniach o jakiś naszych specjalnych potrzebach. Stwierdziliśmy, że nie chcemy nic narzucać i jeśli ktoś chcę coś nam podarować to będziemy się cieszyli ze wszystkiego. Skrzynki okazały się strzałem w 10, bo alkoholi i prezentów było sporo.
KSIĘGA GOŚCI
Do dziś płaczę ze śmiechu, gdy czytam wpisy naszych gości weselnych. Pytania kierowane do gości zdecydowanie pobudziły kreatywność i bez wątpienia jest to nasza najlepsza pamiątka z tego dnia.
PLASTRY DREWNA
Na stołach nie mogło zabraknąć plastrów drewna, które idealnie wpisują się w rustykalny klimat. Dziś podkładki pięknie zdobią mój dom i służą również naszym bliskim. Często możecie dostrzec je na moich instagramowych zdjęciach.
ŚCIANKA MŁODEJ PARY
Kilka tygodni przed ślubem zamówiłam wielkie, drewniane koło z naszymi imionami, które tworzyło piękne tło. Na stelażu zawiesiliśmy biały jedwabny materiał i bukszpan. Całość podświetliliśmy, a do koła doczepiliśmy kolorowe wstążki.
PALETA WSPOMNIEŃ
W sklepie typu "Wszystko po 5zł" kupiłam ramki na zdjęcia, zebrałam nasze różnorodne zdjęcia, zakupiłam kartki z kalendarza z ważnymi dla nas datami (data urodzin, poznania, zaręczyn, pierwszego pocałunku...), wywołałam instafotki, wyszlifowałam paletę i przyczepiłam do niej ramki oraz kwadratowe fotografie. Obok naszej ścianki wspomnień znalazła się również drabina, wrzosy, lampiony, dynie oraz świeczniki. Całość zdobiła wejście na salę.
INICJAŁY ŚLUBNE
Początkowo na naszym weselu miały pojawić się także dekoracyjne inicjały ślubne, które oczywiście wcześniej przygotowałam z kartonu, gąbki florystycznej, sznurka i sztucznych kwiatów. Ostatecznie ich nie wykorzystaliśmy, ale być może staną się one dla Was inspiracją.
PODZIĘKOWANIA DLA GOŚCI
>> Kliknij i zobacz cały tutorial<<
Zanim przejdę do omówienia podziękowań dla gości weselnych, muszę podziękować kwadratove.pl za wspaniały prezent ślubny, jakim były nasze zdjęcia z sesji narzeczeńskiej. Tworząc drewniane podkładki do winietek, pomyślałam, że nasze fotografie będą dobrą pamiątką dla gości i jednocześnie formą podziękowania.
NUMERY STOŁÓW
Numery stołów to najprostsza dekoracja weselna. Wycięliśmy je z papieru ekologicznego. Przykleiliśmy długie, drewniane wykałaczki i umieściliśmy je w wazonikach z bukietami. Na drzwiach wejściowych do sali zawisły kartki z nazwiskami i numerami stołów, dzięki czemu nasi goście z łatwością mogli odnaleźć swoje miejsca.
PODZIĘKOWANIA DLA RODZICÓW
Przygotowaliśmy dla naszych rodziców księgę z naszymi zdjęciami, gdzie pokazujemy w różnych sytuacjach na kartkach cytaty naszych kochanych rodzicieli. Umieściliśmy tam także listy, których treści nie chcę Wam zdradzać. Zdecydowaliśmy się na podziękowania tuż po błogosławieństwie, w domu, tylko wśród najbliższych. Nie obyło się bez łez i wzruszenia. Piękny moment, oj piękna chwila.
WIANKI Z BUKSZPANU
Jak już wiecie, wiejski stół stworzył mój tato z kuzynem. Za to mama zrobiła dla nas cudowne wianki z bukszpanu, które zawisły pod sufitem i wspaniale komponowały się z pozostałymi dekoracjami. Już wiecie po kim odziedziczyłam smykałkę do rękodzieła.
BUKIET ŚLUBNY, KWIATY I DODATKI
Uprzedzam wszelkie pytania o dodatki, kwiaty, ich dobór i trwałość. Kocham goździki i początkowo myślałam, że tylko z nich będzie składał się mój bukiet ślubny. Przeglądając inspiracje, zdecydowałam, że pragnę dużego, pastelowego bukietu z eustomą, dalią, różą i frezją z ogromnym dodatkiem zieleni i delikatnymi wstążkami. Do dziś zasuszony bukiet stoi w wazonie u góry na szafce i ciężko mi się z nim rozstać.
Poprosiłam kwiaciarkę także o 12 mniejszych bukietów z takich samych kwiatów i dodatków, które umieściliśmy na stołach w wazonach kupionych w Ikei. Dodatkowo na drewnianych plastrach znalazły się większe słoiczki ze świeczkami i mniejsze z podgrzewaczami. Wszystko zostało udekorowane sznurkiem i jutą.
Jak jesień i wrzesień to tylko z wrzosami - kolejnymi kwiatami, które kocham. Umieściliśmy je w osłonkach z juty na parapetach, wiejskim stole oraz przy wejściu. Wśród nich znalazły się również różnorodne literki tworzące napis LOVE, wiklinowe serca oraz lampiony.
SUKNIA, WELON, GARNITUR, SESJA...
Po ślubie otrzymywałam od Was liczne pytania o suknię, fryzurę i dodatki. Wielu z Was myślało, że jest ona z salonu i prosiło o wskazanie modelu. Suknia jest jednak moim pomysłem i uszyła ją według mojego projektu krawcowa (jeśli jesteście z Poznania chętnie dam Wam namiary). Marzyłam o zwiewnym, jedwabnym dole z koła oraz delikatnej (bez świecących dodatków) koronce, którą moja krawcowa ściągnęła z Włoch. Pragnęłam, by moja suknia ślubna była z klasą - skromna, wygodna i w miarę zabudowana (odsłoniłam jedynie plecy do połowy). Koronkowa góra tworzyła ze suknią całość, nie była zdejmowana i mimo moich obaw, nie było mi gorąco.
W kościele oraz na sali podczas składania życzeń miałam długi welon obszyty koronką, od pierwszego tańca aż do oczepin towarzyszył mi nieco krótszy welon, po oczepinach siostra wpięła mi we włosy eustomę.
Przed ślubem świadkowa, kuzynka i przyjaciółki otrzymały korsarze z kwiatów (łącznie 9). Co ciekawe w torbie z korsarzami znajdowała się również opaska z żywych kwiatów, którą miałam założyć po oczepinach, ale prawdopodobnie została ona w kościele :D
Garnitur wybieraliśmy wspólnie - wówczas narzeczony, ja i nasze mamy. Postawiliśmy na piękny granat, muszkę i brązowe buty. Oczywiście nie mogło zabraknąć bukieciku dla męża i świadka.
Wszystkie zdjęcia (sesję narzeczeńską, reportaż ślubny oraz weselny i sesję plenerową) wykonała dla nas moja koleżanka Beata - Ulotne - fotografia ślubna. Gorąco polecam Wam profil i usługi Beaty. Dziewczyna wie, co robi.
Sesja plenerowa odbyła się nad jeziorem - w rodzinnej miejscowości mojego męża oraz w lesie (marzyłam o takim klimacie). Jak widzicie, nie mogło zabraknąć moich ukochanych goździków.
Ciężko jest opisać rok przygotowań i najważniejszy dzień naszego życia w jednym wpisie. Wciąż przychodzą mi do głowy nowe zdania. O makijażu, paznokciach, poprawinach, kosztach, wieczorze panieńskim, podróży poślubnej, przebiegu ceremonii i wesela... Mogłabym tak pisać i pisać, ale wtedy nie spałabym pewnie przez kilka nocy.
Chętnie odpowiem na wszelkie Wasze pytania i może akurat coś podpowiem, zainspiruję, pomogę... To najdłuższy i najbardziej osobisty wpis na moim blogu. Dlatego tym bardziej mam nadzieję, że Wam się spodoba i docenicie go.
NASZE WIELKIE RUSTYKALNE WESELE, NASZ PIĘKNY ŚLUB, NASZE BOSKIE MAŁŻEŃSTWO. Absolutnie nic bym nie zmieniła i dziękuję Bogu za dar w postaci męża, a moim najbliższym za cierpliwość i ogromną pomoc.
TELEDYSK ŚLUBNY
Na koniec prezentuję Wam mój amatorski teledysk ślubny, który powstał dzięki mojemu bratu, bratowej i siostrze, którzy uchwycili dla nas najpiękniejsze momenty.
9 komentarzy
Wszystko tak pięknie dobrane i dopracowane, nawet najmniejsze detale - gratulacje! Aż szkoda że już jestem po ślubie, bo wykorzystalabym jakieś pomysły :D
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona twoimi pomysłami i dekoracjami. Zrobić samemu tyle zaproszeń i ozdób to prawdziwy wyczyn. Możesz być z siebie dumna. Jeszcze raz dziękuję za karty do księgi gości, pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńCudne to wszystko! <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki desing, to jest cały czas na topie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne pomysły i wykonanie. Jestem pełna podziwu wszystko jest takie "smaczne".
OdpowiedzUsuńFantastyczne pomysły i wykonanie. Jestem pełna podziwu wszystko jest takie "smaczne".
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje <3 Najbardziej chyba podobają mi się zaproszenia i ścianka Młodej Pary <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie wszystko dobrane. Bardzo mi się podoba. Byłem ostatnio na weselu ale nie wszystko tak ładnie ze soba współgrało.Zaproszenia super. Powodzenia na dalsze lata życia
OdpowiedzUsuńPięknie! Cudownie, że tyle rzeczy na wesele zrobiliście sami! <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za komentarze :)