Serce mi się raduje, gdy mój syn docenia stworzone dla niego DIY. Leśna karuzela jest u nas HITem. Ignacy bardzo chętnie obserwuje ją z przewijaka i łóżeczka, czeka aż ją nakręcę, a gdy to zrobię uśmiecha się, macha kończynami i próbuje złapać zwierzątka.
Niemowlaki uwielbiają grające i kręcące się karuzele. Rodzice też bardzo je lubią - zwłaszcza wtedy, gdy mogą wypić dzięki nim ciepłą kawę. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło mobile baby, by pojawiła się masa oferowanych na rynku karuzel. Te które przykuły moją uwagę były kolosalnie drogie. Te, które odpowiadały mi cenowo, nie zachwycały mnie. Postanowiłam zatem kupić najtańszą, grającą karuzelę, zdjęłam plastikowe zabawki, kupiłam filc i stworzyłam własną, leśną wersję karuzeli dla mojego syna.
Wcześniej zamówiłam naklejki na ścianę z motywem zwierzęcym od Don Dobinio, dlatego chciałam, aby i karuzela dopełniła w takim motywie kącik Ignasia. Stworzyłam szablony, wycięłam elementy, zszyłam je (w środku umieściłam wypełnienie do poduszek) i tak powstał lisek, niedźwiadek, zajączek, sówka, szop pracz i kilka drzew. Przygotowałam także grzybki, ale ostatecznie nie umieściłam ich na stelażu.
Poniżej zamieszczam zdjęcia krok po kroku i gotową karuzelę, która nie tylko pięknie się prezentuje, ale przede wszystkim bawi i rozwija Ignasia.
Co istotne, każdy leśny zwierzaczek ma wszytą u góry wstążkę, przez którą mogłam przewiązać mulinę, a także dodane kokardki, które sprawiają, że są one jeszcze słodsze. Wstążki o różnych fakturach (takie gotowe kokardki kupicie w EMPIKu) to przede wszystkim element sensoryczny. Gdy Ignacy zacznie porządnie łapać przedmioty, będzie mógł stymulować nimi swoje rączki.
Dajcie znać, czy podoba Wam się! Który zwierzaczek przypadł Wam najbardziej do gustu? Co sądzicie o takiej filcowej karuzeli? Wasze dzieci miały/mają karuzele?