JAK URZĄDZIĆ POKÓJ DLA DZIECKA? - METAMORFOZA POKOJU

11.4.21


Lubię metamorfozy i często dokonuję mniejszych i większych zmian w naszym domu. Czerpię z tego radość i satysfakcję, ale przyznaję, że urządzenie pokoiku dla naszego synka, było dla nas wyzwaniem. 

Nasze mieszkanie jest stosunkowo małe, ma 48m². Czasami brakuje nam przestrzeni i dotąd narzekaliśmy na brak miejsca do przechowywania różnorodnych rzeczy, np. ubranek po dzieciach kuzynów, dodatkowej pościeli czy książek. Sprytnym rozwiązaniem było połączenie kuchni z salonem, dzięki czemu zyskaliśmy pokój gościnny. 

Mieszkanie kupiliśmy tuż przed porodem. Gdy na świecie pojawił się nasz synek, mieszkaliśmy nieco "na kartonach" i nasz dodatkowy pokój był graciarnią, suszarnią, a z czasem i moją pracownią. Było tam wszystko. Dosłownie! Mała, recyklingowa komoda nie mieściła zbyt wiele, ale nie zmienialiśmy jej, bo wiedzieliśmy, że niebawem pokój gościny stanie się pokoikiem naszego synka i wówczas zyskamy dodatkowe półki. Ustalone "niebawem" trwało prawie dwa lata. 

Graciarnia za sprawą generalnych porządków i planów stała się przepięknym pokojem gościnnym. Długo żegnaliśmy kącik niemowlęcy w naszej sypialni, ale ostatecznie, gdy przekazaliśmy łóżko z pokoju gościnnego dla mojego brata do nowo wybudowanego domu, zamówiliśmy łóżko dziecięce i tak zaczęliśmy planować, zamawiać i małymi krokami urządzać.

PRZED - pokój gościnny

Pierwotnie pokój wyglądał dość skromnie: wielkie łóżko, fotel i komoda z Ikei, stary grzejnik oraz dywanik i 3 obrazki z Obi. Tak, jak pisałam, komoda nie mieściła zbyt wiele, dlatego większość rzeczy gromadziliśmy w pudłach pod łóżkiem. Uporządkowanie tego było czasochłonne, ale potrzebne. Okazało się bowiem, że połowy tych przedmiotów już nie potrzebowaliśmy.  


Zmieniliśmy ustawienie mebli, wymieniliśmy fotel, postawiliśmy skrzynię i lampę, a także zadbaliśmy o dodatki oraz rośliny, które sprawiły, że pokój stał się przytulny. Czasami urządzaliśmy tu sobie z mężem wieczorki filmowe, gdy synek spał w sypialni, ale przede wszystkim zapewnialiśmy naszym gościom komfortowe warunki noclegowe.





Muślinowy otrzymałam w prezencie od marki AMY, a obrazki kupiliśmy w OBI (19,99zł/szt.)


Jednym z najtrudniejszych kroków była wymiana grzejnika w okresie grzewczym. Zrobił to dla nas wujek, zamrażając rury. Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ stary grzejnik nie ogrzewał odpowiednio pomieszczenia, ale i zajmował sporo miejsca na ścianie, gdzie planowaliśmy tapetę, stolik i w przyszłości biurko. Pionowy grzejnik dekoracyjny to dobry sposób, by zaoszczędzić przestrzeń, ale i podkreślić styl wnętrza. 

Nasz grzejnik kupiliśmy w Leroy Merlin i zapłaciliśmy za niego 950zł.

PO - pokoik Ignasia

Nie ustalaliśmy motywu przewodniego pokoiku, ale bardzo podobał nam się pomysł tapety na jednej ścianie, łóżka z szufladą, a także połączenie bieli i drewna. Zależało nam na tym, by było funkcjonalnie, przestrzennie (w miarę możliwości), pięknie i przytulnie. Zadbaliśmy także o kilka praktycznych i przyszłościowych rozwiązań.

1. łóżko dziecięce - Multixshop

Długo wybieraliśmy łóżko dla Ignasia. Bardzo podobały mi się te w kształcie tipi lub domku. Na rynku jest ich całkiem sporo i nie ukrywam, że priorytetem były dla nas opinie innych, ale i cena. Ostatecznie z polecenia i po otrzymaniu rabatu zdecydowaliśmy się na zamówienie drewnianego łóżka o wymiarach 60x180cm z barierką oraz szufladą z opcją spania ze strony multixshop.pl.

Zależało nam na większym rozmiarze łóżka, abyśmy mogli kłaść się, czytać książki i wspólnie usypiać synka; barierce, by Ignaś nie spadł w nocy, a także na szufladzie na materac, tak przyszłościowo, jeśli kiedyś pojawi się drugie dziecko, ale i po to, byśmy mogli tu spać, gdy odwiedzą nas bliscy (udostępniamy wtedy gościom łóżko w sypialni lub/i kanapę w salonie). Cena za całość (po 30%) rabacie to 1200zł.

*Baldachim i pościel - Amy Baby Bedding



2. materac - PlantPur

Wybór materaca jest ogromnie ważny. Spokojny i komfortowy sen jest jednym z warunków prawidłowego rozwoju dziecka. Na rynku dostępne są różnorodne materace: kokosowe, piankowe, lateksowe, bonelowe, ale opinie na ich temat są skrajnie różne. Każdy z nich ma swoje zalety, ale i wady. Dokonaliśmy wnikliwej analizy. Sprawdziliśmy opinie, opisy, atesty oraz certyfikaty  i podjęliśmy decyzję, do której bez wątpienia przyczyniła się także informacja o właściwościach antyalergicznych oraz łatwym czyszczeniu.

Zamówiliśmy dwa, roślinne i naturalne materace termoelastyczne marki PlantPur, wolne od toksyn, tworzone myślą o środowisku z surowców naturalnych i olejów, ale przede wszystkim stworzone tak, by dbać o kręgosłup dziecka podczas snu. Materac PlantPur Aloe Vera jest dwuelementowy (pierwsza warstwa to baza materaca medycznego), bardzo wygodny (nie ukrywam, że zdarzyło nam się zasnąć z synkiem i sprawdzić to osobiście) i dopasowuje się do ciała, redukując nacisk i powodując odciążenie mięśni, a jak wiemy, dzieci lubią wiercić się w nocy. Jest on hipoalergiczny i nie podrażnia skóry. Z łatwością można zdjąć i wyprać top. Co najważniejsze, w pokrowcach zastosowano leczniczy wyciąg z liści aloesu, który hamuje rozwój roztoczy, grzybów i bakterii. Jest to kluczowe w przypadku wyboru materaca dla alergika, jakim jest nasz synek. 

Na stronie PlantPur podano kilka wymiarów, ale sklep oferuje przygotowanie rozmiarów niestandardowych - tak było w naszym przypadku. Koszt jednego materaca w przypadku rozmiaru 80x160cm to ok. 1000zł.




3. szafa narożna - Ikea

Początkowo planowałam zamówienie klasycznej, drewnianej szafy, ale mąż przekonał mnie, że szafa narożna oraz regał z Ikei będą dobrym rozwiązaniem. Miał rację. Co ciekawe, kupując łóżko, nie myśleliśmy o innych meblach, ich wymiarach oraz rozmieszczeniu w pokoiku. Skręciliśmy łóżko i dopiero wtedy rozpoczęliśmy poszukiwania szafy. Ku  naszemu zdziwieniu szafa (o wymiarach 111x111cm) oraz regał (o wymiarach 40x40cm) wyglądają tu jakbyśmy zamówili je na wymiar, wszystko pasuje idealnie. Za całość (z dodatkowymi półkami, drążkiem i oświetleniem) zapłaciliśmy niecałe 2 000 zł.

Zależało nam na dodatkowym miejscu do przechowywania ubranek aktualnych i tych nieco większych, które dostaliśmy po dzieciakach kuzynów; pościeli oraz śpiworków do wózka; sprzętów typu nebulizator czy laktator, ale i gier, maskotek oraz wszelkich zabawek, które poukładałam w koszach i postawiłam na dnie szafy, by synek miał do nich dostęp. To pozwala nam utrzymać porządek, uniknąć nadmiernego kurzu, ale i sprawia, że Ignaś na nowo odkrywa swoje zabawki.


W Ikei jest spory wybór uchwytów, my zdecydowaliśmy się na drewnianą i okrągłą gałkę z działu dziecięcego (10zł/ 2szt.), która znakomicie pasuje do łóżka, regału z pojemnikami, wieszaka i stolika. Kupiliśmy także listwę oświetleniową LED z czujnikiem, która jest funkcjonalna i sprawia mnóstwo radości Ignasiowi.



Uwielbiamy książki, mamy ich bardzo dużo i oczywiście musiały znaleźć się także w pokoju dziecięcym. Regał Billy był dobrym pomysłem Na trzech dolnych półkach znajdują się ulubione książeczki Ignasia, by sam mógł po nie sięgać, a na pozostałych ułożyliśmy te z nieco dłuższą fabułą, które zazwyczaj czytamy do snu. Oczywiście przykręciliśmy go do ściany i szafy.



4. tapeta MAPS - Malumi

Podczas poszukiwań tapety do pokoiku Ignasia odkryłam stronę malumi.pl. To była miłość od pierwszego wejrzenia, dosłownie. Marka malumi to polska i rodzinna manufaktura, która współpracuje z niesamowitymi ilustratorkami. Kolekcje tapet są bajeczne i unikatowe, dlatego początkowo wahaliśmy się między kilkoma wzorami. 

Zachwycałam się tapetą DINO WORLD, gdyż przypominała mi tę z dinozaurami z mojego pokoju dziecięcego. Zastanawiałam się także nad VINTAGE MOUSE, gdzie myszki wykonują różne czynności i mają określone role. Można patrzeć, pobudzać swoją wyobraźnię i wymyślać najróżniejsze historie. Jako miłośniczka lasu i zwierzęcych motywów, rozważałam także wybór tapety WOODLAND, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na aranżację pokoiku z mapą świata. Zamówiliśmy tapetę MAPS, która (naszym zdaniem) jest śliczna, uniwersalna i praktyczna.

Urządzając pokoik, szukaliśmy rozwiązań na lata. Wybierając tapetę MAPS, kierowaliśmy się walorem estetycznym, ale i edukacyjnym. Nasz synek uwielbia oglądać zwierzątka w książeczkach i pokazywać je na mapie. Być może w przyszłości ułatwi to mu naukę np. kontynentów. 

Niezwykłym plusem jest to, że tapeta jest dostosowana do podanych przez nas wymiarów, a tapetowanie jest naprawdę łatwe (napiszę o tym w osobnym poście). Kreski na mapie sprawiają, że grafika kojarzy się ze stylem retro oraz starymi mapami podróżników i odkrywców. Dodatkowo sprawiają, że łączenia są niemalże niewidoczne. 

Wymiary tapetowanej ściany to 4x2,7m, a cena za 1m2 wynosi 100zł. 







5. kącik przy oknie

Dawniej miejsce przy oknie było zastawione łóżkiem, grzejnikiem, wielką monsterą i krzesłem. Teraz stoi tu stolik z krzesełkami (79,99zł) i komoda z Ikei (174zł) , które są miejscem twórczej pracy i zabaw naszego synka. Przyszłościowo chcemy, aby w tym miejscu stało biurko (stąd pomysł na wiszący grzejnik) i być może większa komoda. Przestrzeń pod oknem została wypełniona półkami (również z Ikei) na książki (69,99zł/szt.), po które Ignaś samodzielnie sięga, ale i do których my mamy dostęp z łóżka, gdy czytamy przed snem.




6. dodatki

Dodatki odgrywają ważną rolę podczas aranżacji wnętrz. W pokoiku Ignasia musiały pojawić się drewniane, ale i własnoręczne ozdoby, tj. łapacz snów w kształcie pandy. Nad łóżkiem zawiesiliśmy dwa obrazki: podświetlany z modlitwą. Ignacy otrzymał go od matki chrzestnej w dniu Chrztu św. oraz drugi z aniołem stróżem. Na belce umieściliśmy cotton balls. Naszym wieczornym rytuałem jest m.in. wspólne wyłączanie lampeczek tuż po przeczytanej bajce i to taki znak, że pora na sen. Podczas zasypiania nie może zabraknąć misia szeptusia (99zł), który wycisza, ale i wizualnie tu pasuje. Wciąż poszukuję idealnego dywanu, póki co są dwa małe - miś i zebra, które kupiłam w Netto za niecałe 60zł. Na podłodze stoi także półka w kształcie tipi, którą wygrałam kiedyś w konkursie oraz tablica manipulacyjna. Gdy Ignacy był noworodkiem, kupiłam kilka dodatków z dinozaurami, które teraz stoją m.in. na parapecie. W szafie znajdują się także dwa kosze na zabawki  z Pepco z tym motywem. Ignacy uwielbia dinusiową lampkę z przygaszonym światłem (pierwsze zdjęcie) i czasami z nią zasypia. Ważne jest dla nas to, że dodatki nie tylko czynią ten pokój przytulnym, ale i służą Ignasiowi.














KADR OGÓLNY

Mimo że pokój jest mały, udało nam się zastosować tu kilka praktycznych rozwiązań, tj. zakup łóżka z szufladą z dodatkową opcją spania czy też szafy narożnej, która tak wiele mieści; zmianę grzejnika i jednocześnie zaoszczędzenie przestrzeni, a także wybór tapety, która spełni swoje funkcje (estetyczną i edukacyjną) także w przyszłości.




METAMORFOZA POKOJU

Na koniec małe porównanie: (dawniej) pokój gościnny - (aktualnie) pokoik naszego synka. To zdecydowanie najdłuższy post w historii mojego bloga, dlatego tym bardziej jestem ciekawa: Czy udało Ci się dotrwać do końca? Jak podoba Ci się pokój i co podoba Ci się najbardziej? 







Zobacz także

6 komentarzy

Serdecznie dziękuję za komentarze :)