OPAKOWANIA NA LIZAKI // JAK UŁATWIĆ SOBIE ŻYCIE
10.11.16
Własnych dzieci jeszcze nie mam, ale za to w mojej rodzinie jest cała gromadka. Kocham dzieci, więc często i chętnie odwiedzam moich kuzynów, a także prowadzę warsztaty plastyczne również dla najmłodszych. Ile razy byłaś/eś świadkiem odkładania klejących się lizaków przez dzieciaki na meble, naczynia lub co gorsza na dywan? Podejrzewam,że czytając to uśmiechasz się do monitora, bo zgadłam lub wizualizujesz sobie taką sytuacje. Tak, tak! To się dzieje,a ja często obserwuje takie poczynania. Płacz dziecka, płacz rodzica, płacz całej rodziny. Dziecko chce nowy lizak, a rodzice dywan. O bakteriach i (niewielkiej, ale zawsze jakiejś) oszczędności
już nie wspomnę! Dość z przerażającą wizją uklejonych blatów, talerzy oraz podłóg, ponieważ prostym sposobem możecie uniknąć tej sytuacji. Wystarczy zwykłe opakowanie po Kinder Niespodziance lub automatowych zabawkach, które często kupujemy dla dzieci,
np. w marketach.
już nie wspomnę! Dość z przerażającą wizją uklejonych blatów, talerzy oraz podłóg, ponieważ prostym sposobem możecie uniknąć tej sytuacji. Wystarczy zwykłe opakowanie po Kinder Niespodziance lub automatowych zabawkach, które często kupujemy dla dzieci,
np. w marketach.
Pamiętaj o wyparzeniu pojemniczków i wykonaniu odpowiedniej dziurki. Najlepiej od razu umieścić lizak w opakowaniu, by dziecko wiedziało, że przed odłożeniem należy je zamknąć.
16 komentarzy
Świetny pomysł! I nie ma już problemu z odłożeniem lizaka na później! :-)
OdpowiedzUsuńteż nie mam dzieci ale mam 13 miesięcznego chrześniaka :)
OdpowiedzUsuńśmieszne, ale ani dzieci nie mam, ani jak będę je mieć to raczej lizaków często w domu mieć nie będziemy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry patent, tym bardziej, że dzieci zawsze mają kinder jajka. Te opakowania od kinderek można na wiele fajnych sposobów wykorzystać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe :).
OdpowiedzUsuńReally interesting post...thx for sharing! xx
OdpowiedzUsuńGreat post!!! would you like to follow each other's blog dear? Please let me know, I am following you now.thank you :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i koniec z lizakami na blatach :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Na pewno kiedyś wykorzystam :P Marysia
OdpowiedzUsuńUważałabym z kulkami z automatów. Prędzej zaufam pojemniczkom z kinderjajek, bo skoro tkwią w czekoladzie, to pewnie mają stosowne atesty na kontakt z żywnością.
OdpowiedzUsuńStąd moje ostrzeżenie o wyparzanie pojemniczków :)
Usuńpomysl jest idealny! Ja juz nie daję moim lizakow, żeby nie przyklejali je wszedzie (Zwlaszcza, ze na zajeciach korzystamy z uzyczonych sal). Musze wyprobować ten sposob ;d
OdpowiedzUsuńJaki fajny patent! Natychmiast puszczam dalej!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł ;)
OdpowiedzUsuńExtra pomysł! :D
OdpowiedzUsuńOpakowania są świetne, ja co prawda nie daję wnukom lizaków ale pomysł super.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za komentarze :)