METAMORFOZA STOLIKA PO BABCI
12.8.18
W domu rodzinnym mojego męża jest wiele starych i pięknych mebli. Jedne są w stanie idealnym, inne zaś wymagają renowacji. Uwielbiam nadawać nowe życie starym przedmiotom/meblom, dlatego z wielką przyjemnością odnowiłam okrągły stolik.
Stolik po babci Czesi służył dotychczas jako podstawka pod kwiaty doniczkowe, przez co został kiedyś zalany wodą. Skutkiem tego stał się popękany i wypukły blat, który okazał się dość trudną przeszkodą. Na początek usunęłam popękane elementy za pomocą szpachelki, a następnie za pomocą wiertarki i nakładki szlifującej oraz gąbki ściernej dokładnie wygładziłam całość. Myślę, że za jakiś czas blat będzie wymagał wymiany, mimo że na pierwszy rzut oka po oczyszczeniu wygląda dobrze.
Po szlifowaniu dokładnie umyłam stolik i pozostawiłam do wyschnięcia. Wpadłam na pomysł, aby pomalować go na dwa kolory, dlatego okleiłam poszczególne elementy taśmą, którą otrzymałam niegdyś w paczce od TESY. Taśma sprawdziła się perfekcyjnie, więc z pełną odpowiedzialnością mogę Wam ją polecić.
Zdecydowałam się na farbę kredową w dwóch odcieniach błękitu: MORSKIM I HIMALAJSKIM. Ciemniejszą barwą, czyli morską pomalowałam blat oraz nogi, natomiast kolorem himalajskim ramę oraz dolne listewki. Gdy patrzę z daleka na stolik lub zdjęcia widzę trzy odcienie, rama rozjaśnia blat. Do malowania miejsc trudno dostępnych wykorzystałam pędzelek, resztę pokryłam zaś farbą za pomocą małego wałka. Co ważne, malowałam stopniowo (najpierw blat oraz nogi, później ramę i listewki). Farba już za pierwszym razem pokryła, ale ja postanowiłam położyć jeszcze jedną warstwę. Po wyschnięciu konieczny jest wosk!
Efekt końcowy zadowala mnie ogromnie. Mam nadzieję, że Wam również metamorfoza przypadła do gustu i to zainspiruje Was do renowacji Waszych mebli. Teraz tylko czeka nas malowanie pokoju, by móc przyjemnie wracać w rodzinne strony. Kolor przewodni jest, musimy wybrać tylko odcień.
Efekt końcowy pozostawiam do Waszej oceny. Zapewne znajdą się głosy, że wystarczyłoby pokryć wyszlifowany stolik lakierobejcą, czemu oczywiście ja przytakuję, ale jakoś tym razem miałam ochotę na coś bardziej szalonego.
7 komentarzy
Piękny finał:)
OdpowiedzUsuńWspaniała metamorfoza, a w tle wypatrzyłam cudną starą szafę. Zazdroszczę w pozytywnym znaczeniu. Pozdrawiam Alu!:)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł! Ja też jestem w trakcie renowacji starych mebli i mimo, że to wymaga sporo pracy, to efekty powalają z nóg! Niebawem u mnie pojawi się pierwsza relacji z renowacji starych krzeseł. A przede mną jeszcze komody, stoliki, fotele.
OdpowiedzUsuńPo prostu piekny, chciałabym taki u siebie☺
OdpowiedzUsuńwow :D uwielbiam stare rzeczy które można fajnie zmodyfikować i mamy potem efekt wow :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudowny, w tej wersji jest genialny :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, ja tak robiłam z wieszakami :D Wyszły bajecznie jak z Pinteresta :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za komentarze :)