JAK PODLEWAĆ KWIATY DONICZKOWE PODCZAS URLOPU?
29.7.18
Kwiaty to nasza miłość. Uwielbiamy je kupować, sadzić i patrzeć jak rosną. W swoim mieszkaniu mamy ich wiele, a w przyszłości bez wątpienia będziemy mieli oranżerię. Oprócz roślin kochamy także podróże i wakacje w rodzinnych stronach, gdzie zabieramy ze sobą tylko mniejsze kwiaty. Co robić, aby te pozostawione w domu przetrwały? Oto kilka sprawdzonych przeze mnie sposobów!
1. POPROŚ BLISKICH O PODLEWANIE KWIATÓW
Najprostszym sposobem jest poproszenie innych o podlewanie kwiatów podczas naszej nieobecności. My z reguły wyjeżdżamy na całe wakacje, czyli dwa miesiące, więc ciężko jest nam znaleźć kogoś, kto byłby cały czas w Bydgoszczy i chciał wciąż to robić.
2. ZDEJMIJ KWIATY Z NASŁONECZNIONYCH PARAPETÓW I PODLEJ JE
Ważne jest, aby zdjąć kwiaty z nasłonecznionych parapetów i postawić je w jasnym miejscu, gdzie jest nieco chłodniej. Przed samym wyjazdem podlej rośliny i nalej wodę do podstawek/osłonek.
3. USZYKUJ MISKI Z WODĄ
Napełnij miski zimną wodą, uszykuj sznurek i cienkie kawałki szmatek. Postaw miski wyżej, np. na meblach, a kwiaty niżej, np. na podłodze. Zamocz cały sznurek i szmatki w wodzie, a następnie pozostaw jedną końcówkę w misce (by sznurek pobierał wodę), a drugą umieść w doniczce (by kwiat sam dozował sobie wodę według potrzeb).
UWAGA! Ten sposób nie sprawdza się jednak podczas dłuższych wyjazdów. Po trzech tygodniach wróciliśmy do Bydgoszczy, by załatwić kilka spraw i niestety wody w miskach już nie było. Nasze mieszkanie jest nasłonecznione i ciepłe, dlatego woda wyparowała. Co ważne, piasek w doniczkach był mokry, więc sposób jest dobry!
4. KUP DOZOWNIKI LUB KULE NAWADNIAJĄCE
Jeszcze w czerwcu zrobiliśmy sobie wycieczkę po wielu sklepach, by odnaleźć duże i tanie dozowniki. Niestety poszukiwania nie zakończyły się sukcesem. Dozowniki były małe i drogie. Czasami jednak można je spotkać okazyjnie w sklepach typu dyskont.
UWAGA! Ten sposób nie sprawdza się jednak podczas dłuższych wyjazdów. Po trzech tygodniach wróciliśmy do Bydgoszczy, by załatwić kilka spraw i niestety wody w miskach już nie było. Nasze mieszkanie jest nasłonecznione i ciepłe, dlatego woda wyparowała. Co ważne, piasek w doniczkach był mokry, więc sposób jest dobry!
5. NAPEŁNIJ BUTELKĘ WODĄ I UMIEŚĆ JĄ W DONICZCE
Lubimy kreatywność i często tworzymy sobie własnoręcznie wykonane, tańsze zamienniki. Można również samemu stworzyć dozowniki. Wystarczy plastikowa butelka i zakrętka z otworami. Nalej wodę do butelki, umieść ją w doniczce do góry dnem, a roślina sama się nawodni.
6. PODŁĄCZ ROŚLINIE KROPLÓWKĘ
Po akcji z miskami postanowiliśmy stworzyć coś pewniejszego. Inspiracją do tego patentu stał się mój mąż - student medycyny. Kupiliśmy przyrządy do przetaczania płynów infuzyjnych. Zrobiliśmy dziurkę w korku od butelki (wystarczy podgrzać igłę i wbić w plastikowy korek), nalaliśmy wodę do butelki, podłączyliśmy przyrząd, zabezpieczyliśmy całość klejem na gorąco, a następnie ustawiliśmy kwiat w odpowiednim miejscu, powiesiliśmy butelkę i wyregulowaliśmy przepływ wody.
Uwierzcie, ten patent jest najlepszym i najtańszym sposobem na podlewanie kwiatów podczas naszej nieobecności. Dopiero teraz jestem w 100% spokojna o moje ukochane rośliny.
Uwierzcie, ten patent jest najlepszym i najtańszym sposobem na podlewanie kwiatów podczas naszej nieobecności. Dopiero teraz jestem w 100% spokojna o moje ukochane rośliny.
Ciekawa jestem, jakie Wy macie patenty na pozostawione w domu kwiaty podczas Waszej nieobecności. Stosowaliście któreś z powyższych sposobów? Zabieracie kwiaty ze sobą, pozostawiacie je na pastwę losu czy może kombinujecie coś z ich samodzielnym nawodnieniem?
11 komentarzy
Ostatni patent najlepszy :) Roślina - pacjent :
OdpowiedzUsuńDokładnie, nawet żartowaliśmy sobie z mężem "Czy nasz pacjent przeżyje?" :D
UsuńMi jakoś nigdy nie przyszło do głowy, żeby zabrać ze sobą kwiat na wyjazd :D. Zwykle je podlewam przed wyjazdem i nalewam wody do podstawek :)
OdpowiedzUsuńZawsze wyjeżdżamy na cały lipiec i sierpień (plus bycia nauczycielem i studentem), więc pakujemy mniejsze kwiaty w skrzynkę i zawozimy do rodziców, a później możemy ze spokojem ruszać dalej :) Wyjeżdżając na tydzień czy dwa nie przejmowałabym się tak.
UsuńNie wpadłabym na to aby podłączyć kwiatki pod kroplówkę ! Ale pomysł przedni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A ile przy tym zabawy!
UsuńBardzo ciekawy i łatwy sposób na podlanie kwiatków :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny artykuł :)
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł :D
OdpowiedzUsuńNie no, do czego to doszło?? Roślina dostaje kroplówkę :) Super patent, nie wpadłabym na to :) :) U nas zawsze znajdzie się "chętny" do pomocy ale jakby co, zapamiętuję Twój pomysł :)
OdpowiedzUsuńDo nas zawsze ktoś wpada na podlanie kwiatków :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za komentarze :)